Już
dawno przestałam żyć
Została
tylko otępiała skorupa
której
wciąż się dziwię
że
się jeszcze rusza
Bo
po co żyć
jeśli
jedyny powód
mojego
istnienia
został
mi zabrany
Nie
mogę patrzyć
na
te wszystkie rzeczy
tak
malutkie
jak
ziarenka grochu
Co
jeszcze kilka dni temu
wydawało
mi się
niemożliwe
W
końcu dlaczego
miałabym
mieć
powód
do
smutku
O
Boże błagam
wychyl
się zza światła
I
obudź mnie z tego snu
Koszmaru
otwartych oczu
Wybaw
mnie
Obudź
z koszmaru
bezradności
i winy
Z
bólu rozwarstwiającego duszę
która
już dawno zaczęła śmierdzieć
Wybaw
mnie
Codziennie
na osobności
Składam
niezapominajkę
na
mogile usypanej głęboko
tam
gdzie tylko ja mogę zajrzeć
I
ronię łzę,
której
nikomu nie pokazuję