Dobroć wpisana jest w serce każdego człowieka, niezależnie od pochodzenia, wiary czy poglądów. Niestety w dzisiejszych czasach tak ważne cechy jak współczucie i empatia miesza się z błotem. Ba! Nie tylko teraz! Tzw. znieczulica występowała także we wcześniejszych czasach. Problem leży w tym, że dzisiaj wybuchła jej prawdziwa pandemia! Odpornych na skażenie jest niewielu...
Moim zdaniem tzw. znieczulica jest chorobą występującą w naszym społeczeństwie. W dzisiejszej pracy przygotowałam dwie sytuacje, które rozpatrzyłam z dwóch stron: negatywnej - potwierdzającej niestety moją hipotezę oraz pozytywnej - czyli próby stwierdzenia, że ludzie nie są aż tacy źli...
Mój pierwszy argument "za" mieści się w historii przedstawionej w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Przecież przed przybyciem tego łaskawego człowieka okaleczonego i okradzionego Żyda minęli kapłan i lewita. Pomimo powinności udzielenia pomocy ci minęli go, nie zauważając - czy raczej nie chcąc zauważyć - jego cierpienia.
Z drugiej strony Samarytanin jednak mu pomógł, nie zważając na jego pochodzenie - warto podkreślić tutaj, że Żydzi oraz Samarytanie byli raczej negatywnie do siebie nastawieni z powodu wojen religijnych toczonych w tamtych czasach. Łaskawy opatrzył go drogimi olejami i zapłacił za jego opiekę. To pokazuje, że mimo dzielących nas różnic zawsze należy reagować na zło wyrządzone bliźniemu.
Mój drugi argument "za" już dotyka naszego codziennego życia. Nie jesteśmy już dwa tysiące lat temu, tylko w naszym szarym codziennym świecie. Ile razy przechodząc ulicą minąłeś obojętnie żebraka albo wolontariusza z puszką? Ile razy ktoś zapukał do twoich drzwi prosząc nawet o kilka złotych? Nasz świat jest zupełnie nieczuły na ból innych. "To nie moja sprawa". "Ale mnie to nie dotyczy". Tak, dokładnie. Tylko pamiętaj, że los również kołem się toczy. Kiedyś to ty możesz być na ich miejscu.
Natomiast patrząc szerzej wiele osób udziela się w akcjach charytatywnych. Jerzy Owsiak prowadzi swoją Orkiestrę zbierając pieniądze na zakup różnego rodzaju sprzętów medycznych ratujących życie! Ewa Błaszczyk założyła i prowadzi Klinikę Budzik. Anna Dymna pomaga osobom niepełnosprawnym. Również działalność wolontariuszy z Caritas czy innych organizacji dobroczynnych takich jak unicef czy Polski Czerwony Krzyż. Takie instytucje naprawdę przywracają wiarę w ludzkość.
Reasumując, znieczulica jest coraz częściej spotykaną "chorobą", ale pomimo prawdziwej epidemii ostali się jeszcze współczujący ludzie - współcześni Samarytanie.
niedziela, 24 lipca 2016
poniedziałek, 18 lipca 2016
Współczesny Tartuffe -- Molierowski "Świętoszek"
My - ludzie XXIw. - często myślimy, że wiele zachowań, problemów, przypadków zaczęło występować dopiero w naszych czasach. Otóż nic bardziej mylnego! Dzieła literackie, które powstały na przestrzeni wieków doskonale obrazują, że - zgodnie z powiedzeniem - historia lubi się powtarzać. Na przykład czytając dzieła antyczne - pochodzące przecież ze starożytności! - łatwo utożsamiamy się z bohaterami - ich problemy i rozterki nie są nam obce.
Jednym z przykładów nie obcego nam problemu jest historia, przedstawiona w komedii Moliera "Świętoszek". Dwulicowy Tartuffe omamia rodzinę swoją fałszywą pobożnością. Udaje on wiecznie umartwiającego się ascetę, tymczasem gdy pan domu nie jadał syto zakrapiane posiłki i zabiegał o względy Elmiry - żony jego chlebodawcy.
Gdy przeczytałam tą książkę nasunęła mi się myśl: "Kim mógłby być współczesny Tartuffe?". Otóż możemy go spotkać w wielu miejscach...
1.Ile razy powtórzyła się już ta sytuacja? Podczas wszystkich oficjalnych wypowiedzi w czasie kampanii politycy akcentują swoją prawdomówność, uczciwość, prawość... Natomiast po wyborach słowa te niestety nie znajdują odzwierciedlenia.
2.W wielu z pozoru ułożonych i perfekcyjnych domach występuje przemoc? Z zewnątrz idealna rodzina: kochający ojciec i troskliwa matka, a za zamkniętymi drzwiami diabły w ludzkiej skórze.
3.Wiele razy o tym słyszałam oraz sama byłym świadkiem tego zachowania "Świętoszków". Wyobraźmy sobie, że właśnie rozmawiamy z kolegami z pracy w czasie przerwy. Zostaje wymienionych kilka słów krytyki wobec szefa. Współczesny Tartuffe przytakuje, ale po skończonej rozmowie puka w drzwi pracodawcy i donosi na kolegów, prezentując oczywiście odmienne zdanie, niż to, które przedstawił w towarzystwie.
To tylko kilka przykładów "Współczesnego "Tartuffe'a".
Niestety wraz z upływem lat liczba Świętoszków wcale nie maleje. Może czasy się zmieniły, ale hipokryzja - jak była, tak jest.
Hej!
To mój pierwszy właściwy wpis na moim blogu :)
Spodobał Ci się?
A może znalazłeś w nim wiele mankamentów, które doprowadzały Cię do wrzenia podczas czytania?
Koniecznie mi o tym napisz w komentarzu pod spodem!
Beata :-)
Jednym z przykładów nie obcego nam problemu jest historia, przedstawiona w komedii Moliera "Świętoszek". Dwulicowy Tartuffe omamia rodzinę swoją fałszywą pobożnością. Udaje on wiecznie umartwiającego się ascetę, tymczasem gdy pan domu nie jadał syto zakrapiane posiłki i zabiegał o względy Elmiry - żony jego chlebodawcy.
Gdy przeczytałam tą książkę nasunęła mi się myśl: "Kim mógłby być współczesny Tartuffe?". Otóż możemy go spotkać w wielu miejscach...
1.Ile razy powtórzyła się już ta sytuacja? Podczas wszystkich oficjalnych wypowiedzi w czasie kampanii politycy akcentują swoją prawdomówność, uczciwość, prawość... Natomiast po wyborach słowa te niestety nie znajdują odzwierciedlenia.
2.W wielu z pozoru ułożonych i perfekcyjnych domach występuje przemoc? Z zewnątrz idealna rodzina: kochający ojciec i troskliwa matka, a za zamkniętymi drzwiami diabły w ludzkiej skórze.
3.Wiele razy o tym słyszałam oraz sama byłym świadkiem tego zachowania "Świętoszków". Wyobraźmy sobie, że właśnie rozmawiamy z kolegami z pracy w czasie przerwy. Zostaje wymienionych kilka słów krytyki wobec szefa. Współczesny Tartuffe przytakuje, ale po skończonej rozmowie puka w drzwi pracodawcy i donosi na kolegów, prezentując oczywiście odmienne zdanie, niż to, które przedstawił w towarzystwie.
To tylko kilka przykładów "Współczesnego "Tartuffe'a".
Niestety wraz z upływem lat liczba Świętoszków wcale nie maleje. Może czasy się zmieniły, ale hipokryzja - jak była, tak jest.
Hej!
To mój pierwszy właściwy wpis na moim blogu :)
Spodobał Ci się?
A może znalazłeś w nim wiele mankamentów, które doprowadzały Cię do wrzenia podczas czytania?
Koniecznie mi o tym napisz w komentarzu pod spodem!
Beata :-)
środa, 13 lipca 2016
Pierwszy... Organizacja bloga!
Cześć!
Dzisiaj chcę przybliżyć wam sposób funkcjonowania mojego bloga. Całą notatkę podzieliłam na kilka akapitów, opatrzonych tytułem/rozwiązywanym problemem, tak, aby można było łatwo znaleźć odpowiednie informacje :)
1. WPISY
Tym razem postawiłam sobie żelazną zasadę: "Przynajmniej jeden wpis na blogu na miesiąc" - ale nie martwcie się to jest minimum jakie będzie się tutaj pojawiało - i mam nadzieję wytrwać w tym postanowieniu. Mam nadzieję, że nie wypalę się po kilku notatkach i pomimo braku czasu uda mi się sklecić Wam tutaj kilka zdań.
2. O MNIE
Zwykle w takim pierwszym wpisie umieszczałam krótką notatkę o mnie: czym się interesuję, co lubię robić itp. Na tym blogu natomiast odsyłam was do zakładki "O mnie". Stwierdziłam, że taka osobna podstrona będzie o wiele wygodniejsza od takiego opisu we wpisie, który wnet gdzieś-tam nam utonie w (mam nadzieję) morzu notatek. O wiele wygodniej jest przecież kliknięcie zakładeczki niż jechanie na sam dół, żeby znaleźć coś takiego. Odsyłam Was zatem do zakładki u góry "O mnie" C:
3. PRYWATNOŚĆ
Prace publikowane tutaj, które nie posiadają linku strony, na której daną rzecz znalazłam, są napisane przeze mnie. Nie zgadzam się na ich kopiowanie na inne strony bez kontaktu ze mną oraz opatrzenia pracy adresem źródła - adresem mojego bloga.
To tyle ze wstępnych informacji na moim blogu :)
Dzisiaj chcę przybliżyć wam sposób funkcjonowania mojego bloga. Całą notatkę podzieliłam na kilka akapitów, opatrzonych tytułem/rozwiązywanym problemem, tak, aby można było łatwo znaleźć odpowiednie informacje :)
1. WPISY
Tym razem postawiłam sobie żelazną zasadę: "Przynajmniej jeden wpis na blogu na miesiąc" - ale nie martwcie się to jest minimum jakie będzie się tutaj pojawiało - i mam nadzieję wytrwać w tym postanowieniu. Mam nadzieję, że nie wypalę się po kilku notatkach i pomimo braku czasu uda mi się sklecić Wam tutaj kilka zdań.
2. O MNIE
Zwykle w takim pierwszym wpisie umieszczałam krótką notatkę o mnie: czym się interesuję, co lubię robić itp. Na tym blogu natomiast odsyłam was do zakładki "O mnie". Stwierdziłam, że taka osobna podstrona będzie o wiele wygodniejsza od takiego opisu we wpisie, który wnet gdzieś-tam nam utonie w (mam nadzieję) morzu notatek. O wiele wygodniej jest przecież kliknięcie zakładeczki niż jechanie na sam dół, żeby znaleźć coś takiego. Odsyłam Was zatem do zakładki u góry "O mnie" C:
3. PRYWATNOŚĆ
Prace publikowane tutaj, które nie posiadają linku strony, na której daną rzecz znalazłam, są napisane przeze mnie. Nie zgadzam się na ich kopiowanie na inne strony bez kontaktu ze mną oraz opatrzenia pracy adresem źródła - adresem mojego bloga.
To tyle ze wstępnych informacji na moim blogu :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)